Każdy powinien ją przeczytać…
Ewangelia wg św. Jana – najważniejszy dokument jaki powstał na ziemi
Kilka lat temu ktoś zaproponował na Facebooku zabawę, polegającą na tym by przedstawić znajomym listę dziesięciu książek, które miały dla nas największe znaczenie. Ponieważ lubię czytać przyłączyłem się do tego wezwania, do mojej listy wpisałem „Absalomie, Absalomie” Faulknera, którego lektura stanowiła dla mnie przeżycie artystyczne, czytanego wspólnie z synem „Władcę Pierścieni” Tolkiena, opowieść, która otworzyła dla mnie drogę do pogłębienia więzi z własnym dzieckiem, a także „Siódme wtajemniczenie” Niziurskiego, książkę, która kiedy miałem dwanaście lat zadziwiła mnie tym, że dotyczyła jedynie kilkunastu godzin z życia pewnego ucznia. Jednak na pierwszym miejscu mojej listy bez wahania i całkiem szczerze umieściłem Biblię. A potem zacząłem zastanawiać się co w Biblii, która jest przecież zbiorem bardzo wielu ksiąg, wywarło na mnie największy wpływ. Myślałem o Liście do Rzymian, o Księdze Rodzaju o Liście do Hebrajczyków, jednak nie doceniłbym w pełni ich przesłania, gdybym wcześniej nie poznał dobrze Ewangelii Jana. Po dłuższej refleksji doszedłem więc do przekonania, że listę dziesięciu książek, które miały dla mnie największe znaczenie powinna otworzyć właśnie Ewangelia Jana!
Nie jest to dzieło obszerne – liczy zalewie 31 stron formatu A5, napisana została prostą greką przez autora, który najwyraźniej musiał uczyć się tego języka i nie dysponował bardzo szerokim zasobem słów. A jednak, kiedy zacząłem ją czytać, a potem studiować, okazała się nieść tak bardzo znaczącą treść, że żadne z najobszerniejszych i najwybitniejszych dzieł, które wcześniej poznałem, nie może jej dorównać.
Chociaż na temat jej autorstwa toczyła się wśród historyków i biblistów dyskusja, jednak jest bardzo wiele świadectw tak zewnętrznych, jak i znajdujących się w samym jej tekście, potwierdzających, że wyszła spod pióra Jana apostoła, jednego z trzech najbliższych uczniów Jezusa, tego, który miał z Nim szczególnie silną więź. Stanowi więc niezwykle autentyczną, zabarwioną osobistą fascynacją relację o życiu, dokonanych znakach i wygłaszanych mowach, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa – prawdziwego a zarazem najbardziej niezwykłego i najbardziej godnego podziwu Człowieka, jaki żył na tym świecie. Powstała najprawdopodobniej w Efezie między 85 a 95 rokiem naszej ery, a najstarszy manuskrypt zawierający jej fragment, datowany na około 125 rok naszej ery, przechowywany jest w Bibliotece Rylanda w Menchesterze.
Ewangelia Jana zaczyna się od słów „Na początku…”, podobnie jak Księga Rodzaju. Autor świadomie nawiązał do pierwszej księgi Starego Przymierza, jakby chciał zasugerować, że pisze o wypełnieniu tego wszystkiego, co zapowiadał Mojżesz: o Słowie, które było na początku u Boga i które było Bogiem, poprzez które Bóg tworzył świat. Ono teraz przyszło na ten świat, stało się ciałem i Jan, narrator, ujrzał Je i poznał w Osobie Jezusa Chrystusa. Mojżesz nigdy nie widział Boga. W Księdze Wyjścia w 33 rozdziale opisany jest epizod, gdzie prosił Go, by się mu ukazał, a uzyskał jedynie zgodę na to, by ujrzeć z tyłu przechodzącą Jego chwałę. Syn Boży natomiast od początku jest „na łonie Ojca”, zna Go w sposób bliski i doskonały. I ów Syn przyszedł na świat w ludzkiej postaci, by nam swego Ojca objawić. Ewangelia Jana mówi o tym Kim jest Bóg i Kim jest Jego Syn. Stanowi zatem wiarygodne, pochodzące z pierwszej ręki objawienie Boga.
Liczące 21 rozdziałów dzieło jest bardzo starannie skomponowane. Zaczyna się prologiem (pierwszy rozdział, wersety od 1 do 18), potem w jedenastu następnych rozdziałach autor pisze o siedmiu wybranych znakach dokonanych przez Pana Jezusa po to, by potwierdzić, że jest On zapowiedzianym Mesjaszem, prawdziwym Królem Izraela. Ostatnim i zarazem najbardziej spektakularnym znakiem jest wskrzeszenie martwego od ponad czterech dni Łazarza. W dwunastym rozdziale począwszy od wersetu 37 zaczyna się akapit, który stanowi punkt zwrotny Ewangelii. A chociaż tyle różnych znaków uczynił przed nimi – pisze Jan – nie uwierzyli w Niego… Wybrany, przygotowany przez wieki szczególnych Bożych objawień, a potem przez posługę Jana Chrzciciela, lud zobaczył zapowiedziane przez proroków znaki, a jednak nie uwierzył, że Jezus jest obiecanym Mesjaszem. Jan przechodzi do drugiej części swojego dzieła. Począwszy od trzynastego rozdziału opisuje jak poprzez swoje cierpienie, śmierć na krzyżu i zmartwychwstanie Pan Jezus uwielbił Ojca i sam został przez Niego uwielbiony. Syn Boży okazał w sposób doskonały posłuszeństwo swemu Ojcu, dobrowolnie przyjął na siebie cierpienie i śmierć po to, by sprostać wymaganiom Bożej sprawiedliwości i zbawić upadły od czasów Adama świat. A trzeciego dnia zmartwychwstał i ukazał się swoim uczniom dając im polecenie aby nieśli na świat poselstwo o odpuszczeniu grzechów. Na końcu dwudziestego rozdziału Jan przedstawia cel swojego dzieła: Wiele też innych znaków dokonał Jezus wobec swoich uczniów. Nie zostały one opisane w tej księdze. Te natomiast zostały opisane po to, abyście wierzyli, że Jezus jest Chrystusem, Synem Boga i abyście wierząc mieli życie w Jego imieniu (Jana 20, 30 – 31). Kończy Ewangelię przedstawiając siebie, autora dzieła, słowami: Uczniem, o którym mowa, jest piszący tę księgę. On jest świadkiem tych wszystkich wydarzeń, a świadectwo jego jest – jak wiemy – wiarygodne (Jana 21, 24).
Ewangelia napisana jest w sposób zwięzły, a jednak każde umieszczone w niej zdanie zdaje się być głęboko przemyślane i nie może zostać pominięte. Jan opisuje siedem znaków, przytacza siedem mów, w których Jezus opisuje siebie zaczynając od słów: „Ja jestem” (Chlebem życia, Światłością świata, Drzwiami dla owiec, Dobrym Pasterzem, Zmartwychwstaniem i życiem, Drogą prawdę i życiem, Prawdziwym krzewem winnym). Liczba siedem oznacza pełnię, doskonałość. Co najmniej dwukrotnie Pan Jezus mówi o sobie „Ja jestem” a słuchający Go Żydzi trafnie odnajdują w tych słowach aluzję do Imienia Boga „Jestem, który Jestem”, które On objawił Mojżeszowi w Księdze Wyjścia 3, 14, przy krzaku gorejącym na pustyni (Jana 8, 58 i 18, 6). Wszystko to wplecione jest w treść dzieła, bo głównym tematem Ewangelii jest tożsamość Jezusa Chrystusa, jako Syna Bożego. Jan zaczyna swoją opowieść pisząc, że Słowo było Bogiem, następnie przedstawia czytelnikowi znaki, mowy oraz dyskusje Jezusa z oponentami, w końcu Jego śmierć i zmartwychwstanie po to, by czytelnik mógł wraz z Tomaszem powiedzieć na końcu o Jezusie „Pan mój i Bóg mój”!
Ewangelia Jana mówi więc o tym, że Bóg umiłował świat, który stworzył, że sam w Osobie swego Syna przyszedł na świat przyjmując postać człowieka. Dowodzi, że Jezus jest Bogiem, jest jedno ze swym Ojcem, że Jego objawienie Boga jest pewne i wiarygodne. Przedstawia też Boże rozwiązanie dla problemu naszego grzechu – śmierć Jezusa na krzyżu ocala nas od Bożego gniewu. Mówi też o tym, że jest życie wieczne i każdy z nas może je otrzymać, jeśli uwierzy w Jezusa jako Syna Bożego. Stanowi więc odpowiedź na kilka najistotniejszych problemów z jakimi zmaga się każdy człowiek, także i dziś: na problem sensu i celu życia – Jan wskazuje, że sensem i celem naszego życia jest poznanie Boga. Dla problemu przemijania i śmierci odpowiedzią jest Jezus, Zmartwychwstanie i życie. Na problem grzechu i winy odpowiedzią jest doskonałe posłuszeństwo Jezusa oraz Jego śmierć, która zakrywa nasze nieposłuszeństwo i usprawiedliwia winę naszego grzechu.
Każdy człowiek, który chce żyć w sposób świadomy, który szuka odpowiedzi na pytania o sens swej egzystencji, kto niepokoi się własną bezradnością wobec swego charakteru i zdaje sobie sprawę, że grzeszy, kto w końcu chciałby dowiedzieć się czegoś pewnego na temat ewentualnego życia po śmierci, powinien uważnie przeczytać Ewangelię Jana. Jeśli czujesz się do tego zachęcony powyższymi uwagami, zacznij czytać nawet dziś. Weź ołówek i podkreślaj w tekście słowa „wiara, wierzyć, uwierzyć”, zobacz w jakim użyte są kontekście. Wypisz wszystko, czego możesz dowiedzieć się o Jezusie. Jeśli to zrobisz, przyjdą w Twoim życiu ważne zmiany, nie tylko ja ich doświadczyłem. A kiedy przeczytasz Ewangelię Jana może zechcesz przeczytać także inne części Biblii.
Janusz Sylwestrowicz